Przejdź do głównej zawartości

Plany


Strasznie dużo pytań ostatnio dookoła mnie się dzieję. Wszyscy mnie pytają: jaką trasą, ile czasu chcę iść, jakie dzienne odcinki itd. A ja wciąż odpowiadam "w sumie to nie wiem". Może czas to powoli ogarnąć :) Jednak najważniejszy plan zostawiam Panu Bogu. Jasne, jasne jakiś zarys zrobię (nie mam w sobie jeszcze aż tyle wiary - niestety) jednak naprawdę największą inicjatywę chcę zostawić Jemu. 
Idę z kilku powodów. Niektóre już znam.... inne jeszcze nie.... jeszcze inne (znając poczucie humoru Pana Boga) pewnie dopiero poznam :)
Po pierwsze idę bo potrzebuję drogi.... Droga to taka przestrzeń.... Dla mnie to taka pustynia ale pustynia w ruchu i tym fizycznym i tym duchowym. Droga, żeby się zadziać potrzebuję ciszy. A cisza żeby się zadziać potrzebuję pewnego oderwania/odejścia od codzienności. Nie da się oderwać siedząc z tyłkiem na wygodnej kanapie (ani nawet w mniej wygodnej pobożnej ławce w kaplicy) więc idę. Chciałabym odejść jak najwięcej (na tyle na ile dziś potrafię). Nie martw się rodzino kontaktów (jeszcze :) ) nie urywam ale chciałabym odinstalować Facebook - głównie też dlatego że mój telefon słabo sobie radzi i w ogóle chcę mieć na nim jak najmniej :) - ale też dlatego że w tym czasie jest on mi zupełnie niepotrzebny. No i ogólnie chyba jak najmniej chcę w tym czasie do internetów zaglądać. Nie mniej telefon ważna rzecz bo przecież nie będę dźwigać ani zeszytu, ani kalendarza ani Pisma Świętego skoro to wszystko mogę mieć w małym sprzęcie (kiepskim to kiepskim ale jest) ważącym naprawdę niewiele.
Idę też ku doświadczeniu Opatrzności Bożej. Tak się z Nim umówiłam :) Tyle w życiu musiałam sama nakombinować, tak często sama się o tak wiele troszcząc, że bardzo tego potrzebuję. Potrzebuję namacalnie i bezsprzecznie doświadczać jak Ten, który troszczy się o wróble i lilie policzył włosy na mojej głowie. Jak nie tylko w wielce uniesionych zachwytach i modłach mogę mówić o Jego opiece ale też w zwykłej prozie życia - czyli "jeść" i "spać". Oczywiście pierwsza jest praca z samym sobą, żeby Panu Boga przestać wyznaczać jak się ma mną opiekować :) ale naprawdę pozwolić się zaskoczyć :) Przecież On "może uczynić NIESKOŃCZENIE więcej niż prosimy, czy rozumiemy" (Ef 3,20).
Więcej póki co nie mam. Chcę jak najmniej się spodziewać i jak najmniej się rozczarowywać, że coś jest inaczej niż bym chciała....

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Droga powrotna. #Camino18

Kiedy wyruszasz na Camino to oczywiste jest, że wyruszasz w Drogę. Jednak prawda ta jest mniej oczywista, kiedy wracasz. W moim przypadku nie dało się tego nie zauważyć. Powrót był wyruszeniem w Drogę. Zaczęło się niewinnie a jednak spektakularnie. Wracając chciałam "zahaczyć" o Nancy i odwiedzić przyjaciół. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu (zresztą nie tylko mojemu) znalazłam bezpośrednie połączenie z Santiago do Nancy. Czy to nie jest niesamowite? Jeden przewoźnik oferował dokładnie taki przejazd jaki był mi potrzebny i to dokładnie w dniu, kiedy myślałam o wyruszeniu. Czwartek - tylko w czwartek funkcjonowało to połączenie. Byłam tym tak zaskoczona, że sprawdzałam to kilkanaście razy. Moje zaskoczenie rosło później z chwili na chwilę. Najpierw podjechała na dworzec mały bus. Następnie bus wysadził nas w restauracji a kierowca każdemu wręczył voucher na obiad. Później zawierałam ciekawe znajomości, czekając na przeładowania w autobusach. W tym wszystkim nie mogłam oprzeć si...

Co teraz... Kilka słów o mnie i o Nim.

Kiedy kilka miesięcy temu sięgałam po tego bloga była to pewnego rodzaju ucieczka od zbyt wielu spraw. Coś czego nie muszę ale chcę. Coś na co być może nie wielu zwróci uwagę ale to coś jest tak moje, że nie ma to zupełnie znaczenia.  I chociaż wciąż nie czuję, że mam coś wielkiego do powiedzenia światu piszę...... :) Bo czy zawsze chodzi o wielkie Kiedy kilka miesięcy temu sięgałam po tego bloga była to pewnego rodzaju ucieczka od zbyt wielu spraw. Coś czego nie muszę ale chcę. Coś na co być może nie wielu zwróci uwagę ale to coś jest tak moje, że nie m Kiedy kilka miesięcy temu sięgałam po tego bloga była to pewnego rodzaju ucieczka od zbyt wielu spraw. Coś czego nie muszę ale chcę. Coś na co być może nie wielu zwróci uwagę ale to coś jest tak moje, że nie ma to zupełnie znaczenia.  I chociaż wciąż nie czuję, że mam coś wielkiego do powiedzenia światu piszę...... :) Bo czy zawsze chodzi o wielkie rzeczy...... Kiedy kilka miesięcy temu sięgałam po tego bl...

Cisza.

Próbowałeś kiedyś ciszy? Jakiś czas temu ktoś pokazywał mi słuchawki z funkcją całkowitego wyciszenia. Idziesz sobie przez taką Kaponierę w Poznaniu albo Marszałkowską w Warszawie (na innych miastach się nie znam 😋) i słyszysz ciszę. Ciekawe.... wszystko dookoła ciebie pędzi a w uszach zero dźwięku z zewnątrz... wtedy pozostają dźwięki ze środka a jest ich całkiem sporo (i wcale nie myślę tu o rewolucjach żołądkowych 😄) Jest też inna cisza. Cisza która może istnieć przy okolicznościach koszenia trawy u sąsiadów (najgorzej o 7 rano w sobotę 😕) albo bawiących się na placu zabawach dzieciach. Taka cisza kiedy spotykasz się w środku i z sobą i z Nim. Idealnie jest kiedy cisza z ciszą mogą zaistnieć razem. Mam wtedy wrażenie trwania jakby w innej czasoprzestrzeni 😇. Uczę się ciszy. Jednej i drugiej. Mam wrażenie, że obie są podobnie nie łatwe do przyswojenia. Jednak kiedy uda mi  się spotkać je obie chciałabym żeby trwały wiecznie. Uczę się ciszy a mądrzejsi ode mn...