Przejdź do głównej zawartości

Nowy początek

Nowy początek jest wtedy kiedy chcę zacząć. 








Nie lubię zaczynać od nowa bo to jakaś ściema. Po pierwsze nigdy nie zaczynasz od nowa bo jak zaczynasz to już jesteś inny niż jak poprzednio zaczynałeś. A po za tym zaczynać od nowa to jakby się cofać, zapominasz o doświadczeniu, które zdobyłeś (a po co). 
Każdy początek jest tajemniczy (dla mnie przez to trudny). Nie wiem czego się spodziewać. Nie wiem jak to będzie. Trochę nie wiem jaka mam w tym być a może po prostu nie wiem kim być (w końcu bycie sobą jest chyba najtrudniejsze). Ale początek jest też ciekawy. Daje wiele możliwości. Pozwala zacząć a to zawsze jakaś świeżość, siła, energia. 
Tym razem zaczynam od wyboru. Wybieram nowy początek (chociaż kompletnie nie wiem co to tym razem oznacza). Wybieram Niebo. 
I chcę o tym pisać (a co 😄). Jeśli chcesz poznać moją historię - zapraszam.... Jeszcze nie wiem jaka będzie ale wiem że będzie fantastyczna bo to MOJA HISTORIA  i MÓJ WYBÓR......


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Droga powrotna. #Camino18

Kiedy wyruszasz na Camino to oczywiste jest, że wyruszasz w Drogę. Jednak prawda ta jest mniej oczywista, kiedy wracasz. W moim przypadku nie dało się tego nie zauważyć. Powrót był wyruszeniem w Drogę. Zaczęło się niewinnie a jednak spektakularnie. Wracając chciałam "zahaczyć" o Nancy i odwiedzić przyjaciół. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu (zresztą nie tylko mojemu) znalazłam bezpośrednie połączenie z Santiago do Nancy. Czy to nie jest niesamowite? Jeden przewoźnik oferował dokładnie taki przejazd jaki był mi potrzebny i to dokładnie w dniu, kiedy myślałam o wyruszeniu. Czwartek - tylko w czwartek funkcjonowało to połączenie. Byłam tym tak zaskoczona, że sprawdzałam to kilkanaście razy. Moje zaskoczenie rosło później z chwili na chwilę. Najpierw podjechała na dworzec mały bus. Następnie bus wysadził nas w restauracji a kierowca każdemu wręczył voucher na obiad. Później zawierałam ciekawe znajomości, czekając na przeładowania w autobusach. W tym wszystkim nie mogłam oprzeć si...

Co teraz... Kilka słów o mnie i o Nim.

Kiedy kilka miesięcy temu sięgałam po tego bloga była to pewnego rodzaju ucieczka od zbyt wielu spraw. Coś czego nie muszę ale chcę. Coś na co być może nie wielu zwróci uwagę ale to coś jest tak moje, że nie ma to zupełnie znaczenia.  I chociaż wciąż nie czuję, że mam coś wielkiego do powiedzenia światu piszę...... :) Bo czy zawsze chodzi o wielkie Kiedy kilka miesięcy temu sięgałam po tego bloga była to pewnego rodzaju ucieczka od zbyt wielu spraw. Coś czego nie muszę ale chcę. Coś na co być może nie wielu zwróci uwagę ale to coś jest tak moje, że nie m Kiedy kilka miesięcy temu sięgałam po tego bloga była to pewnego rodzaju ucieczka od zbyt wielu spraw. Coś czego nie muszę ale chcę. Coś na co być może nie wielu zwróci uwagę ale to coś jest tak moje, że nie ma to zupełnie znaczenia.  I chociaż wciąż nie czuję, że mam coś wielkiego do powiedzenia światu piszę...... :) Bo czy zawsze chodzi o wielkie rzeczy...... Kiedy kilka miesięcy temu sięgałam po tego bl...

Cisza.

Próbowałeś kiedyś ciszy? Jakiś czas temu ktoś pokazywał mi słuchawki z funkcją całkowitego wyciszenia. Idziesz sobie przez taką Kaponierę w Poznaniu albo Marszałkowską w Warszawie (na innych miastach się nie znam 😋) i słyszysz ciszę. Ciekawe.... wszystko dookoła ciebie pędzi a w uszach zero dźwięku z zewnątrz... wtedy pozostają dźwięki ze środka a jest ich całkiem sporo (i wcale nie myślę tu o rewolucjach żołądkowych 😄) Jest też inna cisza. Cisza która może istnieć przy okolicznościach koszenia trawy u sąsiadów (najgorzej o 7 rano w sobotę 😕) albo bawiących się na placu zabawach dzieciach. Taka cisza kiedy spotykasz się w środku i z sobą i z Nim. Idealnie jest kiedy cisza z ciszą mogą zaistnieć razem. Mam wtedy wrażenie trwania jakby w innej czasoprzestrzeni 😇. Uczę się ciszy. Jednej i drugiej. Mam wrażenie, że obie są podobnie nie łatwe do przyswojenia. Jednak kiedy uda mi  się spotkać je obie chciałabym żeby trwały wiecznie. Uczę się ciszy a mądrzejsi ode mn...